paczka

Szukaj tekstu

niedziela, 22 września 2019

Duchu - Inna wolność | Song lyrics

Duchu - Inna wolność | Song lyrics 

26, spoczywaj w pokoju Leh
Żyję w pokoju ze sobą
Czyli w pokoju ze sobą, ona śpi w pokoju obok, ja piszę ten tekst
Back in UK, zamieniam Tyskie na Beck's, pytasz jak jest
Po staremu czyli start over again

Chciałem podziwu, mały lokal, miałem pisać, oni gotować
Rodzina w sercu, na głowie flota, dorosły a plany jak chłopak
Gruby wokal i pełen klub, w planach płyta i pakiet bluz
Jedna niunia i całe crew, pełen ogar albo pełen luz

Miewałem pecha, bywałem leniwy
Teraz praca praca jak Riri
Dumny, uparty i cierpliwy
Od linii do linii

Inne dochody, inna wolność
Inne dochody, inna wolność
Inne dochody, inna wolność
Inne dochody, inna wolność

Inne dochody, inna wolność, nie mówię, że nikt mi nie mówił
Byłem uparty jak osioł, jak byłem kochany, byłem nieczuły
Przypomniałem sobie, że chciałem ruszyć, olałem lans, lajki i suki
Wiem jak tyle atencji kusi, można się uzależnić, musisz
Wtedy nie można się skupić, można się zgubić i już nie wrócić
Nareszcie nie czuję się głupi, lżej na sercu i spokój duszy
Nowe kursy, wieczny kursant, wieczny student piątkowy
Czyli w piątek ziomki i wódka, myślałem, że wrócę do szkoły
Znowu zaczynam płytę w nocy, wiecznie wiszę jak nietoperz
Onelinery w samolocie, młoda pyta czy chce swobody
Morda jak dbam o wątrobę, co zjebałem to moje moje
Co widziałem to moje moje, grałem w Płocku i w Otmuchowie
Ciagle w trasie jak król i paź, Koralowa i Lincoln Ave
Nic nie ukrywam, to kurwa rap, kocham to, nikt nie kazał mi grać
Próbowałem kogoś kim nie jestem, każdy inaczej leczy kompleksy
Dziś nie obchodzi mnie czy zrobię na tym pengę i czy wierzą we mnie
Nie słuchaj plotek, patrz mi w twarz, niezachwiana wiara, jeden ja
Wróciłem do Anglii jak syn starych, i nic nie poszło nie tak
Inne dochody, inne Złote tarasy, nie odpowiada mi nasz kraj
Przyjaciele, rodzina, rodacy, poza tym, nie diluję, a mam kwas

Inne dochody, inna wolność
Inne dochody, inna wolność
Inne dochody, inna wolność
Inne dochody, inna wolność

Inne dochody, inna wolność, jak miałem to pojąć powiedz
Wracając myślałem, że czeka na mnie ta najlepsza wczesna dorosłość
Mówili mi same głupoty, mówili mi rapuj, rapuj
Rób to siano nie przyjaciół, bo wokół wielu nieprzyjaciół
Nie jestem na nic zły, zrobiłem ten bit i krzywą dobroć
Mówili mi same głupoty, że finansowe potrzeby wzrosną
Pierdolę konsumpcję, chyba, że przekąski, rozmowy po wódce
Przyda mi się trochę farta, noszę na szczęście jednodolarówkę
Cztery waluty w portfelu i dopiero teraz mam problem
Teraz się chłopie wygrzebuj, tyle kontaktów co niedociągnięć
Inne dochody, inna wolność, to tylko środki do celu
Inne dochody, żadna nowość, tajemnica poliszynelów
Inne dochody, inna wolność, doprawdy, nie żyję przeszłością
Musiałem na chwilę się zaciąć, żeby się odciąć

Miewałem pecha, bywałem leniwy
Teraz praca praca jak Riri
Dumny, uparty i cierpliwy
Od linii do linii
Od linii do linii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.