I weź tę prace odstaw
zapalmy papieroska
niech butelka nie ma końca
ze mną będzie zachód słońca
i California
kocham to jak się dłużą dni
i jest cholernie sucho w pył
i wszyscy ze mną musza pić
to jak dziewczyny budzą by
ruszyć gdzieś nad wodę
jechać samochodem
pierd* nawigację, bracie
przecież świetnie znam już drogę
energoli cały karton
ja przez miasto 160
chu* mandaty – ich nie płace
zdjęcie przyślą mi za miesić
z radia Guns and Roses
z szyberdachu czuje wiatr
jadę po California
bo dziś biedzi American Pie
chcę dziś dobrze płynąć
jakbym płynął drogim statkiem
chu* w te rzeczy materialne
bo to pamięć jest na zawsze
I weź tę prace odstaw
zapalmy papieroska
niech butelka nie ma końca
ze mną będzie zachód słońca
i California
i California
i California
szame na wynos biorę
mówią – Latynos, chore!
mi tylko wino polej
lepiej nich nie widzą co jest
ja miękkie wyrko wolę
Jim Beam, nie Sirok Moet
i chu* z tą zdzirą ziomek
zaraz ci sprowadzę nowe
kasa się wydaje
i nawet mi nie szkoda
tracę zdrowie, no bo palę
i nawet mi nie szkoda
przepiłem zegarek
i nawet mi nie szkoda
wiec przepiłem co miałem
i zgadnie kurw* co
I weź tę prace odstaw
zapalmy papieroska
niech butelka nie ma końca
ze mną będzie zachód słońca
i California
i California
i California

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.