paczka

Szukaj tekstu

środa, 25 listopada 2020

Ebro - raper, którego Kutno kocha, a dziewczyny uwielbiają!

W podziemiu hip-hopowym nikomu nie trzeba przedstawiać Ebro. Każdy, kto słucha rapu i obraca się w tych klimatach, ten przynajmniej raz w życiu natrafił na jeden z jego numerów. Oczywiście mam na myśli tutaj zagorzałych fanów polskiego rapu, a nie tych niedzielnych, którzy słuchają Quebonafide czy Taco Hemingwaya, bo jest to aktualnie modne. Ebro to nietuzinkowa postać! Ten raper z Kutna, mimo młodego wieku, ma za sobą ponad dekadę stażu i obycia z muzyką. Podobno pierwsze teksty pisał jeszcze w podstawówce - zgrywał je na taśmę magnetofonową, uwierzycie? Zainspirowany rapem zza oceanu próbował swoich sił na długo przed podjęciem decyzji o zakupie pierwszego mikrofonu.

Ebro - raper, którego Kutno kocha, a dziewczyny uwielbiają!


Jest to postać bez wątpienia kontrowersyjna, bowiem raper nie szczędził w przeszłości dosadnych komentarzy pod adresem swoich starszych kolegów z branży. Ta kontrowersyjność sprawiła, że przed laty o tym graczu było naprawdę głośno! Wielu twierdzi, że przegapił on swój czas - wszystko zależy od tego, co jest dla Was miarą sukcesu. Artysta brał udział w wielu konkursach rapowych i za każdym razem udowadniał, że posiada technikę, flow i warsztat, czemu dowodzą czołowe miejsca w większości z nich.


I tutaj, jakby na przekór wszystkiemu, raper z Kutna poszedł w zupełnie innym kierunku. Jakby chciał powiedzieć: "w podziemiu nie muszę już nic udowadniać". Skupił się wtedy na mocno emocjonalnych treściach, które nie do końca obecnie się sprzedają. Po współpracy z Unhuman Familią, w sieci pojawił się singiel dystrybuowany dzięki Szpadyzor Records, a także krótka współpraca z osobami związanymi z MyMusic. Autor jednak zdecydował się pozostać niezależny i właśnie ta chęć pozostania artystą w pełni autonomicznym sprawiła, że dzisiaj o Ebro mówi się niewiele. To aktualnie raper pokroju formacji "Problem" - taki, który stroni od portali informacyjnych, wytwórni i patronatów. Choć rapuje już zdecydowanie coraz mniej, to Kutno wciąż może być dumne. I jest dumne - a przynajmniej nieoficjalnie. Na ulicach wciąż bardzo często można usłyszeć jego utwory.

Z czego bierze się zatem fenomen Ebro jako artysty? Z niezwykłej wylewności emocjonalnej, szczerości i umiejętności na poziomie ogólnopolskim. Uwierzcie, on potrafi rapować jak pierwsza liga - tylko chyba jednak ponad udowadnianie czegokolwiek, ceni sobie autentyczność. Ebro pisze i rapuje technicznie, jednakże jeśli każecie mu napisać techniczny numer, to zrobi to nie gorzej od Mesa czy VNM'a - tylko po co? Wielu sądzi, że Ebro to pewny siebie muzyk, którego nie sposób polubić. Ja miałem okazję zamienić z nim parę słów i wiem, że jest to normalny, równy gość - co odróżnia go od reszty? Jest mega perfekcjonistą, wymaga od siebie bardzo dużo, dlatego mało utworów publikuje. Każdy kolejny musi być po prostu dużo lepszy od poprzedniego. Sądzę, że to hamuje jego karierę, bardzo szkoda. Jest zatem krytyczny nie tylko, jeśli chodzi o twórczość innych, ale także jeśli chodzi o jego samego.


Niektórzy mogą nie wiedzieć, kim jest Ebro, ale czekajcie - mowa tu o raperze, którego podziemne numery mają po kilkaset tysięcy, a nawet i ponad milion wyświetleń! Wyobrażacie sobie coś takiego bez featów i wsparcia wytwórni? Okazuje się, że to możliwe. Czemu więc nie widzimy jego płyt na sklepowych półkach? Cóż, Ebro był już kilka razy w Empiku, widocznie to przeoczyliście. Wydawałoby się, że po części macie jednak rację i warto odpowiedzieć na to pytanie. Ten kutnowski raper po prostu chyba nie chce tworzyć inaczej niż lubi. Niektórzy artyści po prostu nie lubią presji - muzyka też jej nie lubi. On tworzy, kiedy tego potrzebuje i robi to tak, jak uważa. Wolność w muzyce ma ogromne znaczenie. Gdyby nie to, to pewnie bez problemu wybiłby się i wypłynął na powierzchnię. Współpracował przecież z Anatomem, Duchem, SoDrumatic'iem, Junesem i innymi rozpoznawalnymi dziś raperami. Dlaczego nie pomyśli o kolejnym featuringu z artystami, których już zna? Wydaje mi się, że to wiele mówi o tym zdolnym raperze - on po prostu nie robi nic za wszelką cenę, nie wykorzystuje koneksji czy nadarzających się okazji. Kutno to miasto specyficzne, pełne osób zawistnych i zazdrosnych, więc sukcesy Ebro zawsze były postrzegane jako coś negatywnego. A prawda jest taka, że lokalni raperzy nigdy nie mieli przed sobą takich możliwości, jak on. W związku z tym łatwo było im oskarżać go o różne rzeczy - jednak to Ebro odmówił wszystkiego, czego tylko mógł, pozostając wiernym muzyce.

Warto o tym pomyśleć.


Czy Kutno może być z niego dumne? Myślę, że tak. Nawet i całe województwo. Przecież to raper rozpoznawalny na dużo szerszą skalę niż wszyscy inni tutaj - i doszedł do tego tylko i wyłącznie o własnych siłach. Czy można określić go mianem najlepszego kutnowskiego rapera? Powiem Wam tak - jestem z Warszawy i nawet tutaj wszyscy kojarzą tę ksywkę. Kojarzy go SB Maffija, Solar, Beteo czy niektórzy artyści z Alkopoligamii - nie mam na myśli jedynie zwykłych słuchaczy. Można go lubić lub nie, ale prędzej nie znasz miasta niż jego twórczości.

A, byłbym zapomniał, bo to mega interesujący fakt. Ebro zaczynał, kiedy mieliśmy do czynienia z tzw. starym podziemiem (VNM, BRD SRC, Smarki Smark, Wankz, Jimson, Laikike1) i jest częścią undergroundu także teraz. Mam nadzieję, że co niektórzy poświęcą chwilę czasu i zapoznają się teraz z jego twórczością. Naprawdę warto, bo to jeden z tych najbardziej niedocenianych, acz solidnych raperów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.