paczka

Szukaj tekstu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Quebonafide. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Quebonafide. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 kwietnia 2020

Quebonafide - ŚWIATTOMÓJPLACZABAW | Tekst piosenki | Song lyrics

Quebonafide - ŚWIATTOMÓJPLACZABAW | Tekst piosenki | Song lyrics

[Zwrotka 1: Sentino]
Nie masz hajsu dla mnie, to się pierdol
Ja dwusetki spalam jak tłuszcz
Moje AMG ma ciemne szyby
Żeby była jasność, chcę flus
Po prostu ten glock, glock, glock, glock
Dla ciebie to szok, szok, szok, szok
Cały świat to mój plac zabaw
Dla nich tylko blok, blok, blok, blok

[Zwrotka 2: Quebonafide]
Nie chcę o sukach nic słyszeć
Jestem na jej punkcie serio pojebany
Bawmy się jak dzieci
Znowu moje plecy podrapane jak kamienice Hawany
Ciągle głodny wrażeń
Możemy zajadać się nimi razem
Spytała mnie. co następne mam w planie
Już nie poza wymyślaniem nowych marzeń
Ej, mogę już tylko cię kochać
Nic nie robić, tylko kochać cię
W każdym kraju świata niepotrzebna mapa
I tak wszędzie czuję się jak locales
Czarna mokka, jazz, siłownia to seks
Twoje cudne ciało leczy mi kompleks
Chciałbym być brzydki i biedny przez dobę
A potem poderwać cię znowu

[Refren: Sentino]
Tylko chciałbym, żeby była przy mnie
Bym zawsze czuł smak jej ust
Oślepiony blaskiem jej oczu
Ogłuszony dźwiękiem jej słów
Dzisiaj Rzym, jutro Paris
Po czym Madryt mi się już śni
Zostawiliśmy ślady w piasku
Żeby świat nie zapomniał tych chwil
Żeby świat nie zapomniał tych chwil
Żeby świat nie zapomniał tych chwil
Żeby świat nie zapomniał tych chwil
Żeby świat nie zapomniał tych chwil

[Zwrotka 3: Quebonafide]
Mam dosyć lotniska jak Kaaris i Booba
Obok mnie ta pani jak spluwa
Lecę jej pokazać Odessę i Tallinn
Bo znudził nas Paryż i Dubaj
Pęcherze na ustach, siniaki na udach
Godzina i zrobię z niej gejszę
Wachlarze z pieniędzy, to życie mnie męczy
Jej dłonie są znacznie cieplejsze
Mówiłem o nich mojemu terapeucie
Kiedy nastrój miałem nizinny
Wracam na górę i jestem w tym silny
Bałem się, jacy po mnie przyjdą inni
Nie obchodzi mnien kto stoi za wami, yo
SB to moi Young Money
Z miasta, w którym się poczujesz wygrany
Kiedy masz na sobie Emporio Armani

[Refren: Sentino]
Tylko chciałbym, żeby była przy mnie
Bym zawsze czuł smak jej ust
Oślepiony blaskiem jej oczu
Ogłuszony dźwiękiem jej słów
Dzisiaj Rzym, jutro Paris
Po czym Madryt mi się już śni
Zostawiliśmy ślady w piasku
Żeby świat nie zapomniał tych chwil
Żeby świat nie zapomniał tych chwil
Żeby świat nie zapomniał tych chwil
Żeby świat nie zapomniał tych chwil
Żeby świat nie zapomniał tych chwil

[Outro: Quebonafide]
Słodki smak chwili działa tak, że leków już nie muszę brać
Śpiewa mi jak Riri, na niej ciuchy, których nawet nie znam nazw
Nowy Richard Mille, jakieś skurwysyny chcą mi zabrać czas
Daktyle daikiri, tabaco vanilli, mój nowy plac zabaw to świat

Quebonafide - AJETLAGTOMÓJNOWYDRAG | Tekst piosenki | Song lyrics

Quebonafide - AJETLAGTOMÓJNOWYDRAG | Tekst piosenki | Song lyrics

[Zwrotka 1: Quebonafide]
Mogłem już dawno reklamować bank
Muzykę potraktować tak jak prank
Nie piję z tym do ciebie, Dawid, bo ty jesteś art
Leci "We all try", skurwielu, młody Frank, yo
Tak tam śpiewał, że na trzy minuty się zmieniłem w geja
Daj mi jeszcze rok i Coachella
Dzisiaj rano odpaliłem mail od managera
Odrzuciłem coś za milion tak jak Peja i się zbieram
Niewykluczone jest, że kiedyś tego nie odrzucę
Bo mam taką fantazję, że pracuję w domu uciech
Kochanie, jutro zacznę ci liczyć każdą minutę
Za te buziaki w szyję płacisz mi dwie stówy, super

[Refren: Quebonafide & Kiełas]
Siedzimy w Emirates, na jednym z lepszych miejsc
Może to śmieszny flex
Dwa telefony w dłoni trzymam tak jak Kevin Gates
Chce mi się kochać z nią, jakbym właśnie wyleczył AIDS
Siedzimy w Emirates, na jednym z lepszych miejsc
Może to śmieszny flex
Dwa telefony w dłoni trzymam tak jak Kevin Gates
Chce mi się kochać z nią, jakbym właśnie wyleczył AIDS
Jetlag to mój nowy drag
Jetlag to mój nowy drag
Jetlag to mój nowy drag
Jetlag to mój nowy drag

[Zwrotka 2: Quebonafide]
Od czasów Ciechanowa do Vogue to trwało lata
Najdłuższa droga, jakbym grał w Catan
Żadnego allungare la strada, żadnego bata
Jeszcze wczoraj stałem z ziomami pod szkołą jak Mata
Byłem przygłupi wtedy, ale już wiedziałem jedno
Nie przemielą mnie drukarnia Bauer i S.A. Cedrob
Chciałem to jebnąć, kilka razy zmienić kurs
Przypomniałem sobie TPSA, Delitissue
Peggy Sue wyszła za mąż, ten skurwiel ma nos
Moglibyście dać w tym tygodniku chociaż anons
Świruję, Radeczku, w tym roku się trochę działo
Fajnie, że nam wieżę ciśnień wyremontowano
Każdy ma pieniądze w oczach, ja stoję jak Charon
Te pieniądze pachną jak cynamon
Żałuję tylko, że odrzuciłem Boże Ciało
I że zagrałem sylwestrowy koncert tanio, ale

[Refren: Quebonafide & Kiełas]
Siedzimy w Emirates, na jednym z lepszych miejsc
Może to śmieszny flex
Dwa telefony w dłoni trzymam tak jak Kevin Gates
Chce mi się kochać z nią, jakbym właśnie wyleczył AIDS
Siedzimy w Emirates, na jednym z lepszych miejsc
Może to śmieszny flex
Dwa telefony w dłoni trzymam jak Kevin Gates
Chce mi się kochać z nią, jakbym właśnie wyleczył AIDS
Jetlag to mój nowy drag
Jetlag to mój nowy drag
Jetlag to mój nowy drag
Jetlag to mój nowy drag

[Zwrotka 3: Quebonafide, Kiełas]
Z Chopina na Schiphol, ze Schiphol na LAX
Serce rozdarte tak jak boarding pass
Bez ciebie tanią linią leci czas
Z tobą jak Dom Perignon w Etihad
Ale znów jestem sam i to samo od nowa
Samolot i walizka Rimowa
Najbliższa osoba to steward Boeinga
Chyba nie potrafię z tym wygrać
Jetlag to mój nowy drag

[Outro: Quebonafide]
Jetlag to mój nowy drag
Jetlag to mój nowy drag

Quebonafide - NIEPLACZĘPONOTREDAME | Tekst piosenki | Song lyrics

Quebonafide - NIEPLACZĘPONOTREDAME | Tekst piosenki | Song lyrics

[Refren: Bedoes]
Śnieg pada na białe Porsche, robię źle, a chciałem dobrze
Przepraszam nie jestem stąd, podejdziesz za blisko to ukąszę
Nie płaczę po Notre Dame, ten ból ciągle płonie w nas
Błagam pomóż mi go ugasić

[Zwrotka 1: Quebonafide]
Nie płacze po Notre Dame, w radiu leci Tout va bien, czuje się jak Orelsan
Jetlag to mój nowy drag i jestem naćpany tak
Nie wiem, czego wciąż mi brak
Co tak cenne jest i czego mogę chcieć i Lamborghini, jet ski
Popatrz w moje oczy piwne jak Oktoberfest
I powiedz za czym tęsknisz, Avignon i Brest
I w tle te lawendowe pola, chce jeszcze trochę słońca zanim trafię na De Gaulle'a
Rok spędziłem w samolotach, pociągach i na promach
Myślę o twoich dłoniach, palcach na moich skroniach
Lazur, piasek, ja i ona, życiem pijani na skałce
I odsłonięte ramiona, jej głowa na mojej klatce
Usta jak point de chocolat, mógłbym ciągle na nie patrzeć
Lepiej weź już szczędź ten morał bo ja nie żyje jak w bajce, nie

[Refren: Bedoes]
Śnieg pada na białe Porsche, robię źle, a chciałem dobrze
Przepraszam, nie jestem stąd, podejdziesz za blisko, to ukąszę
Nie płaczę po Notre Dame, ten ból ciągle płonie w nas
Błagam, pomóż mi go ugasić

[Zwrotka 2: Quebonafide]
Nie płacze po Notre Dame, płakałem jak miałem trzy pogrzeby w tydzień
Nie znasz życia które znam, znasz tylko to które ci pozwalam widzieć
Bez sumienia które gryzie
Bez uczuć które żywię
Bez rany którą liże
Bez rzeczy których wstydzę
Bez tego reisefieber
Bez Quebonafide
Bez grzechów które popełniłem w hotelowym wyrze
Nie płacze po Notre Dame
Stary szczerze, łzę uroniłem może po Mac Millerze
A jak zawiodłem kolegę i jak braciak poszedł siedzieć
To leżałem na podłodze i skamlałem tak jak zwierzę
Nie płacze po Notre Dame, wariacie
Płaczę z miłości, bezsilności i po stracie
Płaczę kiedy tracę rozum znowu uwieziony w chacie
To jak pierdolony dozór, mam na morzu burzę bracie
Ale ciszę w komnacie, także nie zobaczysz mnie
Z mokrymi polikami lepiącymi się od łez
Mówiłem "kocham" w życiu te pięć razy, może mniej
Ona działa jak ecstasy, więc jest pewnie trochę lżej

[Refren: Bedoes]
Śnieg pada na białe Porsche, robię źle, a chciałem dobrze
Przepraszam, nie jestem stąd, podejdziesz za blisko, to ukąszę
Nie płaczę po Notre Dame, ten ból ciągle płonie w nas
Błagam, pomóż mi go ugasić

[Outro: Bedoes]
Smoki, nie zmieni nas milion złotych
Tysiące emocji, kiedyś częściej się śmiałem
Pokaż mi się, smoki
Zrób to co zawsze chciałaś zrobić

Quebonafide - Bubbletea | Song lyrics | Tekst piosenki

Quebonafide - Bubbletea | Song lyrics | Tekst piosenki

[Zwrotka 1: Quebonafide]
Tęsknie za Tokio świecącym jak neon
Za Tel'a'vivem białym jak welon
Za Nowym Jorkiem deszczowym jak
W sumie wróciłem dopiero
Za brudną Antananarywą
Choć chcieli oszukać nas na paliwo
Tęsknie za pizzą w Weronie i Pizą
I na pewno wiesz czemu tęsknię za Rygą
Za nocnym Santiago i Limą
Za jazdą na stopa pustynią
W tamtej Toyocie tęskniłem za klimą
Ten silnik był głośny jak dziewczyny z Rio
Za jazdą skuterem przez Wietnam
Tą pierdoloną zatłoczoną drogą
W każdym z tych miejsc zabawa była świetna
Ale jeszcze bardziej

[Refren: Daria Zawiałow]
Tęskniłem za Tobą, nie kłamię jak zły
Przydałbym się pociąć ale przyjmę kulkę w moim bubbletea
Tęskniłem za Tobą, nostalgia to błysk
Do którego nocą latają ochoczo takie ćmy jak my

[Zwrotka 2: Quebonafide]
Tęsknię za stertą rozrzuconych koszul
Za rapowaniem do utraty głosu
Spaniem do piątej, graniem od piątej
I za beztroskim oglądaniem pornosów
Tęsknie za zamkiem, freestylem na błoniu
Za jointem na klatce, uciekaniem z domu
Może mniej za tym jak portfel był pusty
Musiałem się napocić tak jak Bruce Lee
Za Placem Kościuszki, sprzedawaniem gazet
Za pierwszą gażą odebraną w ZPAVie
Za derbami w Mławie, łyżką cukru w kawie
Za Ciechanem w pubie
Za węglowodanami i plackami z hita
Wtedy nikt z nas nie żył jeszcze jak robot
Tęsknie do tego gówniarskiego życia
Ale chyba jednak wole to na zdrowo

[Refren: Daria Zawiałow]
Tęskniłem za Tobą, nie kłamię jak zły
Przydałbym się pociąć ale przyjmę kulkę w moim bubbletea
Tęskniłem za Tobą, nostalgia to błysk
Do którego nocą latają ochoczo takie ćmy jak my

[Zwrotka 3: Quebonafide]
Za Smarki Smarkiem no bo młoda foka
Musiała mi się kiedyś znudzić w końcu
Tęsknie za poprzednim logo Reeboka
Nowe wygląda jak dla crossfitowców
Tęsknie też za Ligą Plus bo bez Smoka
Ten program już nie wygląda tak samo
Za szóstą odsłoną Pro Evo Soccer
Jezu ale tam strzelałem Adriano
Za głową pomalowaną na biało
Do tego w sumie zawsze mogę wrócić
Za podzielonym na cztery ekranem i graniem w te survivale Call of Duty
Tęsknie za quattro fromaggi z Diavolo
Sentymenty mnie nigdy nie opuszczą
Rozlewałem wtedy sosy jak Pollock i słuchałem bitów z crunk'ową perkusją

[Bridge: Daria Zawiałow & Quebonafide]
Gdybym miał strzelać w niebo zawsze gdy zaczynam tęsknić
To posłałbym tam w górę więcej kulek im niż Nesquik
Po moim mieście snuję się jak zakochany Szekspir

[Refren: Daria Zawiałow]
Tęskniłem za Tobą, nie kłamię jak zły
Przydałbym się pociąć ale przyjmę kulkę w moim bubbletea
Tęskniłem za Tobą, nostalgia to błysk
Do którego nocą latają ochoczo takie ćmy jak my
Takie ćmy jak my
Takie ćmy jak my
Takie ćmy jak my
Takie ćmy jak my
Takie ćmy jak my
Takie ćmy jak my
Takie ćmy jak my
Takie ćmy jak my

Quebonafide - ASPARTAM | Song Lyrics | Tekst piosenki

Quebonafide - ASPARTAM | Song Lyrics | Tekst piosenki

[Intro]
Napój pełen aspartamu, strasznie mi się chciało pić
Z tobą czuje się jak w raju, jest jak miało być
(śmiech) Nie wiem co to miało być
To jakaś przesada pieprzona

[Bridge: Mata]
Lalalalalalala
Robię w mikrofali popcorn na słodko
Moim jointom dokucza samotność, chodź, chodź
Zanim telewizor mi wyłączą, odkąd
Mam kanapę no i koc, to możesz się rozsiąść na nich

[Zwrotka 1: Quebonafide]
Puszczę ci Lanę, Coldplay, jazz, to, co chcesz
Pająk wpadł we własną sieć, ey, yo, muszę cię mieć
Pijesz Aperol, a ja whisky
Żadnych gierek chyba, że pokerek albo Dixit
Żelki anyżowe no i bananowe chipsy
Jointy wirujące tak jak frisbee

[Refren: Mata]
Napój bez koloru, pełen aspartamu
Trochę melancholii, ale nigdy więcej żalu
Jestem na haju z nią
Jestem na haju
Napój bez koloru, pełen aspartamu
Chwile bez powtórek, sędzia nie dyktuje VARu
Mamy czerwone źrenice jak ulice Amsterdamu
Jestem na haju

[Zwrotka 2: Quebonafide]
Narkotyk miękki jak sofa
Mam czerwone gały, no bo wpadłaś mi do oka
A że miłość raczej ślepa jest jak ja
Zostań chociaż chwilę na
Netflix chill, HBO and bone, albo serio film
Jak chcesz może być nawet Fox albo BBC
Proszę mów, kilka słodkich słów, kilka słodkich chwil
Wszystko tu oprócz twoich ust, będzie sugar free
Przecież pasujemy do siebie jak nie wiem dziewczyno peanut butterjelly
Jak dom i wakacje, pizza z ananaskiem albo te solone pistacje w Nutelli
Znowu na kolacje jemy na kanapie te same co wczoraj płatki śniadaniowe
Przepraszam że nie umiem w ładne melodie, zamknąłem cię w klatce piersiowej

[Refren: Mata]
Napój bez koloru, pełen aspartamu
Trochę melancholii ale nigdy więcej żalu
Jestem na haju z nią
Jestem na haju
Napój bez koloru, pełen aspartamu
Chwile bez powtórek, sędzia nie dyktuje VARu
Mamy czerwone źrenice jak ulice Amsterdamu
Jestem na haju

czwartek, 16 stycznia 2020

Najbardziej znane polskie piosenki o miłości: TOP 10

W ostatnim czasie przeglądaliśmy fora i portale starając się rozeznać, jakie piosenki o miłości są najbardziej znane w Polsce. Robiliśmy ankiety i zbieraliśmy dane. Głównie podawaliście te nowsze utwory o miłości, zatem to właśnie na nich postanowiliśmy się skupić, przygotowując nasz ranking. Na wstępie odrzuciliśmy wszelkiego rodzaju radiowe hity, czyli wszystko to, co możecie zobaczyć i usłyszeć w telewizji. Nie chcemy karmić Waszych uszu tym, co już na pewno znacie.

Potraktujcie nasz ranking piosenek o miłości jako rzetelną toplistę internetową. Która piosenka zyska miano najbardziej znanej polskiej piosenki o miłości? Niezależnie od naszej opinii, wszystkie poniższe tytuły są godne uwagi - jeżeli nie znacie którejś z tych piosenek, to gorąco polecamy nadrobić zaległości.

Najbardziej znane polskie piosenki o miłości: TOP 10


1. Quebonafide - Candy



2. Bedoes - Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach



3. Ebro - Usłysz mnie



4. Julia Wieniawa - Nie muszę



5. Deemz x Bedoes x PlanBe - Eldorado



6. Taco Hemingway - Deszcz na Betonie



7. HuczuHucz - Gdyby nie to




8. Małpa - Paznokcie




9. K.M.S - Wyleczyłaś moją duszę



10. K.M.S ft. Ebro, Ola - Gubimy siebie



Jak podoba Wam się nasz ranking najbardziej znanych polskich piosenek o miłości? Czy któryś z utworów z TOP 10 zamienilibyście miejscami z innym? Zdajemy sobie sprawę, że część osób będzie pewnie niezadowolona z takiego zestawienia piosenek, ale w gusta wszystkich nie da się trafić. Wybieraliśmy przede wszystkim utwory ambitne i wzruszające. Częściowo sugerowaliśmy się ich popularnością internetową, ale wybraliśmy też kilka piosenek szerzej znanych np. Candy czy Paznokcie.

Mam nadzieję, że znaleźliście w naszym zestawieniu takie piosenki o miłości, których wcześniej nie znaliście. Gorąco polecamy twórczość wszystkich powyższych artystów, bowiem każdy z nich jest wart uwagi. Tak plasuje się najlepsza dziesiątka najbardziej znanych polskich piosenek o miłości ostatnich lat!

środa, 15 stycznia 2020

Najprzystojniejsi raperzy w Polsce: TOP 6

Skoro tu trafiliście, to prawdopodobnie jesteście ciekawi, jacy są najprzystojniejsi raperzy w Polsce. Nasz ranking jest całkowicie subiektywny, jednakże poparty opiniami i obserwacjami. Zgadza się, poczyniliśmy research, by sporządzić listę najbardziej przystojnych polskich raperów. Kolejność jest całkowicie przypadkowa, więc nie zastanawiajcie się, czemu tak, a nie inaczej.

Najprzystojniejsi raperzy w Polsce: TOP 6




1. Ten Typ Mes


Najbardziej przystojni polscy raperzy: Ten Typ MesPolski raper, który od lat jest dla wielu synonimem szyku i klasy. Niewątpliwie jest to jednocześnie jeden z najbardziej przystojnych zawodników w rap grze, aczkolwiek jego pozycja bywa zagrożona, bo efekt jojo nie śpi, pamięta i nie wybacza. Mimo wszystko Ten Typ Mes wciąż pozostaje łakomym kąskiem dla wielu kobiet. I robi to "ot tak". Czy jednak Mes to najprzystojniejszy polski raper?




2. Ebro


Najbardziej przystojni raperzy w Polsce: Ebro

Ebro to jeden z młodszych raperów w naszym zestawieniu, choć niektórzy powiadają nawet, że im starszy, tym młodszy. Mimo stażu w podziemiu, artysta wciąż pozostaje niezależny i niezwiązany z żadną wytwórnią. Podobnie rzecz się ma, jeżeli chodzi o życie osobiste, bowiem Ebro wciąż pozostaje singlem. Niewątpliwie nie tylko talent, ale i urok osobisty przyczyniły się finalnie do sukcesu rapera z województwa łódzkiego, gdyż jego utwory (choć przeważnie przygnębiające) biją rekordy wyświetleń, jeżeli chodzi o polskie podziemie hip-hopowe. Bez wątpienia zdolny z niego przystojniak.




3. Tymek


Najbardziej przystojni raperzy w Polsce: Tymek

Tymek znalazł się w naszym zestawieniu z dwóch powodów, choć tak naprawdę rozważaliśmy jeszcze Taco Hemingway'a i ReTo. Pierwszy z nich jest taki, że to Tymek jest aktualnie na językach. Drugim powodem jest to, że wraz ze wzrostem popularności, Tymek zyskał również na wyglądzie. Niczym niewyróżniający się chłopak stał się ciachem, które przyciąga nie tylko rapowymi czy klubowymi hitami. Jest na co popatrzeć.









4. Quebonafide


Quebonafie: Najbardziej przystojny raper w Polsce
Quebonafite jest niewątpliwie jednym z najprzystojniejszych raperów w Polsce, ale o tym nie musimy chyba nikogo przekonywać. W ostatnich latach Quebo niewątpliwie zmężniał, a tatuaże i zarost na twarzy czynią z niego nie lada kąsek. Miejmy nadzieję, że ta powierzchowna oryginalność i urok osobisty przyczynią się do sukcesu kolejnej płyty artysty.









5. Gedz


Najbardziej przystojni polscy raperzy: Gedz
Na liście najprzystojniejszych polskich raperów nie mogło zabraknąć Gedza, choć raperowi daleko do tytułu bożyszcza nastolatek. Jego charakterystyczny zarost jest niewątpliwie pociągający, aczkolwiek trudna muzyka sprawia, że raper dociera do nieco starszej i poważniejszej grupy słuchaczy. Tak czy siak, Gedz przystojnym raperem jest i nie można mu tego odmówić.









6. Taco Hemingway

Najbardziej przystojni raperzy w Polsce: Taco Hemingway
Taco to niewątpliwie raper o nieco mniej polskiej urodzie, aczkolwiek bycia przystojnym nie można mu odmówić - gdyby nie ta specyficzna stylówka, to spokojnie mógłby walczyć o tytuł najprzystojniejszego polskiego rapera, ale przecież nasz Taco, to wiecznie potargany Taco Hemingway.




Podsumowanie


Mam nadzieję, że nasza lista najbardziej przystojnych polskich raperów się Wam spodobała. Jeżeli jednak macie inne typy, to podzielcie się swoimi opiniami. Jacy są Waszym zdaniem najprzystojniejsi raperzy w Polsce? Kim jest najprzystojniejszy polski raper? Ze swojej strony zachęcamy do udostępniania tego subiektywnego rankingu najprzystojniejszych, bowiem każde takie udostępnienie przyczynia się do popularyzowania twórczości wyżej wymienionych, jak i całej kultury hip-hopowej.

czwartek, 6 grudnia 2018

PlanBe ft. Quebonafide - Moda | Tekst piosenki | Lyrics


ważne że latam za swoje
pieprze modę
dbam tylko o swoją wygodę
pieprze modę
nie noszę tego co drogi
pieprze modę
nie pytaj co to za model
pieprze modę
ważne że latam za swoje

[Quebonafide:]
jestem świeżo po terapii
w głowie mam inne tematy


czwartek, 4 stycznia 2018

Quebonafide - Zorza | Tekst piosenki

[Zwrotka]
Cztery bezsenne noce jak Blade
Imponują ci przemoc i krew?
Siedzę samotnie, chłonę ten dźwięk
W moim rodzinnym domu obok Płońskiej 6
Tym samym domu, gdzie widzę się rzadko
Tu, gdzie chowałem strach za wersalką
Chciałem już tylko stąd zniknąć jak Falkor
Gdy ojciec chciał wyrzucać mamę przez balkon, rrah
I tym samym, do którego dziś wracam po trasie
Zacząłem już myśleć jak facet
Mówili "nie da się", a teraz sam widzisz, że da się
Znajomi na kasie to nazwą karierą, przepraszam za szczerość
No taką mam pracę, choć mogło być całkiem inaczej
Nie myślę o tym nawet czasem, nawet czasem, rrah
Cztery bezsenne noce jak Blade
Imponują Ci hazard i cash?
Byłem osamotniony z życiem
Jak na dłoni trzymałem ten kwit lub żetony w niej
Traciłem ten kwit, pierdolony pech
Albo ja ich, albo oni mnie
Jebać te forsę, straciłem majątek
I zdrowie, co Ty wiesz o wkurwionym Que?
Cztery bezsenne noce jak Blade
Imponują Ci presja i stres?
Musisz zawsze wyglądać jak gwiazda
Się ścigać i babrać, jeśli chcesz tu wejść
Ja nie chciałem, a dlaczego dziś piszę kawałek?
Dlaczego dziś piszę kawałek? Dlaczego dziś piszę kawałek?


[Refren: Quebonafide & Gverilla]
I choć dla wielu to szok i ból
I wszyscy wokół marzą o tym żeby nie wyszło
Już czułem ten mrok i chłód
I co by się nie działo zawsze musiałem wybrnąć
I nawet jak los to wróg
I nieraz nawet w najgorętszych miejscach jest zimno
Musiałem dać krok na przód
Gdy cała reszta za mną się martwi opinią
Dla wielu to szok i ból
I nieraz pozostaje Ci już tylko krzyk z gardła
Już czułem ten mrok i chłód
Ale nigdy nie będę tańczył tak jak mi zagrasz
I nawet jak los to wróg
I niedaleko pada tutaj berło od błazna
Musiałem dać krok na przód
A teraz bracie życie piękne mam jak Islandia

[Outro]
Dla wielu to szok i ból
Dla wielu to szok i ból
Dla wielu to szok i ból

Quebonafide - Candy | Tekst piosenki

Zwrotka 1: Quebonafide]
Odbijam zwykłych typów w nich, gdy chcę polatać z nią
Z moją malutką candy, mam od niej plakat z Blow
Bo tylko ona zna mój ulubiony film
I kuma dobrze mój popierdolony styl
Jestem wolny tylko z nią, wolny tylko z nią
Jestem wolny tylko z nią, wolny tylko z nią
Skarbie jesteś mi potrzebna, gdy nie mam się do kogo odezwać
Gdy cały ten fejm mnie przerasta
I było nie raz tak, już chciałem się chlastać
A wtedy Ty wybaczasz moje wady, wybaczasz błędy
Rozumiesz moje dziaby i złote zęby
Odbijam ten zepsuty świat, gdy idę tędy z Tobą
Z moją malutką candy, którą mam zawsze obok
Bo tylko ona wie w którą stronę chcę iść
I tylko ona zna mój ulubiony hit
Jestem wolny tylko z nią, wolny tylko z nią
Jestem wolny tylko z nią, wolny tylko z nią
Skarbie jesteś mi potrzebna, gdy nie mam się do kogo odezwać
Gdy cały ten fejm mnie przerasta
I było nie raz tak, już chciałem się chlastać
A wtedy Ty wybaczasz moje wady, wybaczasz błędy
Rozumiesz moje dziaby i złote zęby
Odbijam tych zepsutych typów, gdy idę tędy z nią
Z moją malutką candy, mam od niej plakat z Blow

[Zwrotka 2: Klaudia Szafrańska]
I mogę czytać Cię jak ulubioną książkę
Jak jesteś obok wiem, że wszystko będzie dobrze
Jestem wolna tylko z nim, jestem wolna tylko z nim
Jestem wolna tylko z nim, jestem wolna tylko z nim
Skarbie jesteś mi potrzebny, gdy wszystko mi działa na nerwy
Gdy cały ten świat mnie przerasta i było nie raz tak
Już było nie raz tak i wtedy Ty wybaczasz moje wady
Wybaczasz błędy, rozumiesz moje sprawy
I koisz nerwy, odbijam ten zepsuty świat
Gdy idę tędy z Tobą, z Tobą, z Tobą

Quebonafide - Half Dead (ft. ReTo) | Tekst piosenki

[Intro: Quebonafide]
Dziś krzyczysz będę zawsze obok - ameno
Jutro znowu siedzisz sam ze sobą - ameno
Mam popierdolone zwidy widzę to czego nie widzisz
Składam chude palce w krzyżyk moje - ameno

[Refren: ReTo & Quebonafide x2]
Mój danse macabre
Więc chodź do tańca, gdy krok to szansa i los nam gra
Mam duszę starca nie umiem walca, na palcach half (dead)
Na palcach half (dead), na palcach half (dead)

[Zwrotka 1: Quebonafide]
Wkładam zblazowany moje Hypervenom
Obok sztuka jak z reklamy Kinder Bueno
Wszyscy coś mi pieprzą o miłości w kółko
Ale gdzie nie spojrzę wszędzie widzę przemoc
Znowu pisze w te noc, trzeci dzień rodeo
Jeszcze wczoraj nagrywałem spięty demo
Teraz leży pieniądz jak pod Erytreą
Jestem epidemią z wizją dzieci emo (co?)
Dzisiaj słyszysz będę zawsze obok - ameno
Jutro znowu siedzisz sam ze sobą - ameno
Mam popierdolone zwidy, widzę to, czego nie widzisz
Składam chude palce w krzyżyk moje - ameno
Jestem ledwie żywy, słońce, ledwie żywy
Z miasta które nie ma żadnej perspektywy
Tylko przejść przez kryzys, tylko ściepę w leasing
Tylko dobra żona, choć brzydsza niż Weezy
Weź to skończ albo zabij mnie
Strzelają do mnie jak do Harambe
Ile razy to bagno próbowało zabić mnie
Chwila przyjemności, potem skurwysynu zaraz śmierć - ameno

[Break]
Dori me
Interimo adapare dori me
Ameno ameno lantire
Lantiremo
Dori me

[Refren: ReTo & Quebonafide x2]
Mój danse macabre
Więc chodź do tańca, gdy krok to szansa i los nam gra
Mam duszę starca nie umiem walca, na palcach half (dead)
Na palcach half (dead), na palcach half (dead)

[Zwrotka 2: ReTo]
Ciągle spływają tylko winy, cierpię za swoje, reszta - to nie ja
Doroślej bywając, tylko czy mi na dobre wyjdzie - to beznadzieja
Ogarnia, kiedy swe myśli zbieram, to czas na sen, myślę, czyżby teraz
Nie widzi mi się i łypię okiem, i liczę, czego móc się spodziewać
Chcą mi wejść na łeb albo bym zdechł jak pies, a to mnie nie urządza
Przelewam krew za krew, wymieniam wdech na wdech, telefon zdechł na łączach
Takie miewam marzenia, ej, niektórzy myślą, że nie mam sumienia, ej
Lecz skoro na lepsze się zmieniam, jak mniemam, jak włączyć mam serce, jak mniemam, że nie mam, ej
Wierzę w to co widzę, ufam jedynie nagrobkom
Jak ci na pierwsze wybierają lider, często na drugie ci dają samotność
Jak jaram w furze, to opuszczam szybę, jak zjada smutek, to opuszczam głowę
Nie raz się na niej miewało mieć lipę, choć niby na zdjęcia zerkając nie powiesz, co?
Czy z połowy jestem martwy, gdy nie bolą głowy takich, jak ty? - mi urywa łeb
Jestem chory czy normalny, ty wiesz, skoro tworzysz fakty, a ja mam ukrywać je?
Słyszę więcej, czuję więcej, widzę więcej - i to trochę ciężkie dla mnie, odkąd wiem
Bo mi kurwa pęka serce i to dzieje się codziennie, jakby chciało odciąć tlen

[Refren: ReTo & Quebonafide x2]
Mój danse macabre
Więc chodź do tańca, gdy krok to szansa i los nam gra
Mam duszę starca nie umiem walca, na palcach half (dead)
Na palcach half (dead), na palcach half (dead)

piątek, 30 czerwca 2017

Quebonafide - Bogini | Tekst piosenki

[Zwrotka 1]
Jej skóra wygląda i pachnie jak Latte Macchiato
A wzrok na mnie działa jak Mate
To już nie jest normalne, mylę kawę z herbatą
Ale w razie "W" dam ci erratę
Byle bez cukru jak na filmach
Krzyczy głośniej niż Walkiria
Zamawiam pizzę z małą i popijam drinkiem
A nasza chata to nowa Sycylia
Jak byłem gnojem, to zbierałem amatorskie pornosy
A teraz ciągnę za włosy bogini
Wtedy też miałem łysy łeb jak model od Goshy
Tylko wtedy nikt tego nie kminił, za nimi
Udało się odkręcić, rozrzucić lejce
Skurwiel nam raczej nie za bardzo sprzyjał
I handlowaliśmy wszystkim co wpadło w ręce
Zwijając się w dresie jak Gábor Király

[Refren x2]
Wszystko zmienia się nagle
Trzymam skarby przy boku i chronię przed nimi
Kiedyś tańczyłem z diabłem, teraz sypiam z aniołem
Dziś kocham z bogini

Bogini, bogini
Dzisiaj kocham z bogini
Bogini, bogini (ha)
Dzisiaj kocham z bogini

[Zwrotka 2]
Moja bogini mówi w trzech językach zazwyczaj
Fuck me, joderme albo baise-moi
Ma libido jak Afrodyta zazwyczaj
Także właśnie nagrywam Erotykę 2
Z nowym hostingiem, mała mówi językiem ciała
Później zamieniamy łóżko w tajfun
Moja mała to datebae, się puka za dwie, nie
Dlatego mam trójkąt na palcu
I to mnie w kółko nakręca
Jak zastrzyk z adrenaliny do serca
Tańczyłem z diabłem, to się zmienia nagle
Kupię ci pandę i zbuduje Wersal
Moja bogini mówi w 3 językach
A'la fuck you, largate, dégage d'ici lala
Więc, jak nie kumasz dalej, to przetłumaczy ci, żebyś spierdalał szybko

[Refren x2]
Wszystko zmienia się nagle
Trzymam skarby przy boku i chronię przed nimi
Kiedyś tańczyłem z diabłem, teraz sypiam z aniołem
Dziś kocham z bogini

Bogini, bogini
Dzisiaj kocham z bogini
Bogini, bogini (ha)
Dzisiaj kocham z bogini


[Zwrotka 3]
Kiedyś tańczyłem z diabłem, dziś sypiam z bogini
Nie leci na image ani Lamborghini
Zna każde moje znamię zabliźnione po ranach
I patrzymy przez ramię, bo już nic nie zasłania nam
Teraz to ja tu jestem panem prezes
Robię robotę a później całymi dniami leżę
Patrząc w sufit próbuję skupić
Jak młody hipis, kontra kontra i ruchy
Ona obok mnie, ja obok niej w pół-amoku
Cały świat w tle pogrążony w wojnie o pokój
Ktoś mnie pyta z boku, liczyłeś na fejm i forsę?
Kurwa, kto by na to liczył w Ciechanowie przy ulicy Płońskiej

[Refren x2]
Wszystko zmienia się nagle
Trzymam skarby przy boku i chronię przed nimi
Kiedyś tańczyłem z diabłem, teraz sypiam z aniołem
Dziś kocham z bogini

Bogini, bogini
Dzisiaj kocham z bogini
Bogini, bogini
Dzisiaj kocham z bogini

Quebonafide - C'est la Vie | Tekst piosenki

[Zwrotka 1]
Wrzucam to w tracki, bo nie mam więcej miejsca na dziary
Jadę czwarty raz w tym roku by zobaczyć Paryż
Taki dzieciak w takiej furze, bank mu starzy dali
Taki dzieciak w takiej furze, to jest kapitalizm
W takiej bluzie, wolisz Lanvin czy Balmain
Wyjebane mam na loga, mała żaden ą ę
Moment, to Yves Saint Laurent albo Cardin
Wszystkie moje łaszki są szyte we Francji
Żaden Diverse, serio idę szamać coś na Champs Elysées
Więc jakbyś chciała się no właśnie, bliżej to yyy... żaden Reserved
Co? co? co? co? Kochanie oddam ci wszystko, serio nawet Coco Chanel
Tam skąd jestem mówi się: "O, jebane" w takich chwilach
(O, jebane!)
Nawet Shazam nie wie tego co jest grane
Ona odwraca się i na pożegnanie rzuca zimne, takie oschłe, przeciągane

[Refren]
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
Mów do mnie jeszcze jak pani bloger
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
Znów mam ochotę pierdolić modę
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
Andre Andersen, nie Stussy, Obey
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
Mam sztukę w Off-White i jadę w ogień

[Zwrotka 2]
Nie nosze Bossa ani Gucci ani Louis, sorry
Masz problem, no tak, bo Twój chłopak się buja w Tommy'm
I nosi stare Diory, wygląda jak przeceniony
Gra gitara mała zaraz, nie muszę się kurwa stroić
Żeby wyglądać jak kot, no bo mój team
Wpierdala się jak drop od Supreme
Żadne logo czy coś – byle luz był
Nie wyglądam jak Vogue ani Twój Styl (voilà)
Jestem luźny raper, za wave'm wave, ale gadam inaczej
Mam MISBHV albo Acne w szafce
Ty masz DHL za parę paczek, no jasne
Że nie chodzi o Vetements
Dałbym Ci serce jak Comme des Garçons
Jeździł mercem do Nantes, jadł francuskie pieczywo
I był smutnym raperem, że mi płyty nie idą, suko
Bo przywiązujesz uwagę do głupot
A nie przywiązuję uwagi do rzeczy
I wkładam jak leci, ale te buty z tą bluzą to overmatching, więc

[Refren]
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
Mów do mnie jeszcze jak pani bloger
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
Znów mam ochotę pierdolić modę
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
Andre Andersen, nie Stussy, Obey
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
Mam sztukę w Off-White i jadę w ogień


[Outro x2]
Wrzucasz na insta tagi Rick Owens
Chociaż ten płaszczyk to bin
Najgorsze jest to, że to nie koniec
Masz lewe Yeezy, ale nic
#DireStraits

[Refren]
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie
C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie, C'est la Vie

Quebonafide - Half dead ft. ReTo | Tekst piosenki

[Intro: Quebonafide]
Dziś krzyczysz będę zawsze obok - ameno
Jutro znowu siedzisz sam ze sobą - ameno
Mam popierdolone zwidy widzę to czego nie widzisz
Składam chude palce w krzyżyk moje - ameno

[Refren: ReTo & Quebonafide x2]
Mój danse macabre
Więc chodź do tańca, gdy krok to szansa i los nam gra
Mam duszę starca nie umiem walca, na palcach half (dead)
Na palcach half (dead), na palcach half (dead)

[Zwrotka 1: Quebonafide]
Wkładam zblazowany moje Hypervenom
Obok sztuka jak z reklamy Kinder Bueno
Wszyscy coś mi pieprzą o miłości w kółko
Ale gdzie nie spojrzę wszędzie widzę przemoc
Znowu pisze w te noc, trzeci dzień rodeo
Jeszcze wczoraj nagrywałem spięty demo
Teraz leży pieniądz jak pod Erytreą
Jestem epidemią z wizją dzieci emo (co?)
Dzisiaj słyszysz będę zawsze obok - ameno
Jutro znowu siedzisz sam ze sobą - ameno
Mam popierdolone zwidy, widzę to, czego nie widzisz
Składam chude palce w krzyżyk moje - ameno
Jestem ledwie żywy, słońce, ledwie żywy
Z miasta które nie ma żadnej perspektywy
Tylko przejść przez kryzys, tylko ściepę w leasing
Tylko dobra żona, choć brzydsza niż Weezy
Weź to skończ albo zabij mnie
Strzelają do mnie jak do Harambe
Ile razy to bagno próbowało zabić mnie
Chwila przyjemności, potem skurwysynu zaraz śmierć - ameno

[Break]
Dori me
Interimo adapare dori me
Ameno ameno lantire
Lantiremo
Dori me

[Refren: ReTo & Quebonafide x2]
Mój danse macabre
Więc chodź do tańca, gdy krok to szansa i los nam gra
Mam duszę starca nie umiem walca, na palcach half (dead)
Na palcach half (dead), na palcach half (dead)

[Zwrotka 2: ReTo]
Ciągle spływają tylko winy, cierpię za swoje, reszta - to nie ja
Doroślej bywając, tylko czy mi na dobre wyjdzie - to beznadzieja
Ogarnia, kiedy swe myśli zbieram, to czas na sen, myślę, czyżby teraz
Nie widzi mi się i łypię okiem, i liczę, czego móc się spodziewać
Chcą mi wejść na łeb albo bym zdechł jak pies, a to mnie nie urządza
Przelewam krew za krew, wymieniam wdech na wdech, telefon zdechł na łączach
Takie miewam marzenia, ej, niektórzy myślą, że nie mam sumienia, ej
Lecz skoro na lepsze się zmieniam, jak mniemam, jak włączyć mam serce, jak mniemam, że nie mam, ej
Wierzę w to co widzę, ufam jedynie nagrobkom
Jak ci na pierwsze wybierają lider, często na drugie ci dają samotność
Jak jaram w furze, to opuszczam szybę, jak zjada smutek, to opuszczam głowę
Nie raz się na niej miewało mieć lipę, choć niby na zdjęcia zerkając nie powiesz, co?
Czy z połowy jestem martwy, gdy nie bolą głowy takich, jak ty? - mi urywa łeb
Jestem chory czy normalny, ty wiesz, skoro tworzysz fakty, a ja mam ukrywać je?
Słyszę więcej, czuję więcej, widzę więcej - i to trochę ciężkie dla mnie, odkąd wiem
Bo mi kurwa pęka serce i to dzieje się codziennie, jakby chciało odciąć tlen


[Refren: ReTo & Quebonafide x2]
Mój danse macabre
Więc chodź do tańca, gdy krok to szansa i los nam gra
Mam duszę starca nie umiem walca, na palcach half (dead)
Na palcach half (dead), na palcach half (dead)

sobota, 19 listopada 2016

Quebonafide - Quebahombre | Tekst piosenki

[Intro: Quebonafide]
El Chapo, donde esté peligroso?

[Zwrotka 1: Quebonafide]
Powiedz Gringo, co będziesz o nas rapował?
Kolejny pielgrzym, który przywędrował?
Zobaczyć jak na świata końcu
Leje się krew, tequila i ropa naftowa w pełnym słońcu
Tak blisko Stanów, ale daleko od Boga
Tak blisko raju, ale daleko od Boga
Czeka kolejna przygoda, która wzywa
To wesoła ekipa - Arriba! Que viva Mexico!
Bądź czujny jak nigdy, gorące spojrzenia, wśród zimnych uliczek
I tyle samo tu piękna, co krzywdy
Mimo, że co drugi ma naszyjnik z krzyżykiem
To prawdziwe życie, nie telenowele
Policja, kartele i oba te cele to jeden interes
Ze wspólnym portfelem
Jedziesz przy granicy to chowaj kamerę, Gringo

[Refren: Quebonafide]
Zatłoczoną ulicą miasta, pędzi samotnie wolny człowiek
Jeśli chciałbyś mu cokolwiek zabrać, to nic nie ma przy sobie
Zatłoczoną ulicą miasta, pędzi człowiek wolny jak ptak
Ma niebo na głowie, szacunek do kobiet
Co chwilę uśmiecha szeroko, gdy gra, tequila na bar

[Bridge 1: Quebonafide]
Quebahombre, aj jaja jaj, Quebahombre
Aj, Quebahombre, aj jaja jaj, Quebahombre
Aj...

[Zwrotka 2: Quebonafide]
Powiedz Gringo, czemu pytałeś o stany?
Tutaj nikt się nie fascynuje Jankesami
Zaczaisz, jak zobaczysz twarze za miedzą
Które marzą by zamienić Tijuanę w San Diego
Zaczaisz, jak zobaczysz nasze plaże w Tulum
Dzieciaki grające w siatkę po dwóch stronach muru
Zaczaisz, jak zobaczysz nasze miasta, ruiny
Na których świat się zaczyna i kończy, mówimy
Że tu się rodzą Bogowie
A Aztekowie zostawili piękne ślady po sobie
Zaczaisz przy kobietach na Playa Del Carmen
Mogłeś widzieć Castellitto i Briana De Palmę
Ale ta namiętność tu to coś innego, niż reszta
Zaczają, jak zapytasz skurwysynów o Teksas, Gringo...
Aj jaja jaj!

[Bridge 2: Quebonafide]
Ten rap to pierdolony real talk
Pamiętasz co mieliśmy przywitać za rok?
Ten rap to pierdolony real talk
Pamiętasz co mieliśmy przywitać za rok?

[Refren: Quebonafide]
Zatłoczoną ulicą miasta, pędzi samotnie wolny człowiek
Jeśli chciałbyś mu cokolwiek zabrać, to nic nie ma przy sobie
Zatłoczoną ulicą miasta, pędzi człowiek wolny jak ptak
Ma niebo na głowie, szacunek do kobiet
Co chwilę uśmiecha szeroko, gdy gra, tequila na bar

[Bridge 1: Quebonafide]
Quebahombre, aj jaja jaj, Quebahombre
Aj, Quebahombre, aj jaja jaj, Quebahombre
Aj...

[Zwrotka 3: Quebonafide]
Gringo, jedź do placu w Puebla, kruche taco zawiń w pół
Tam, gdzie w tańcu przy hacjendach macho bawi się jak król
Tam, gdzie cziki, które stoją na balkonach krzyczą doń
Później ryczą tak jak kojot, chcą, byś je całował w dłoń
Znam tych loco, którzy nocą znowu czyszczą chłodną broń
Później proszą Boga o to, żeby im wybaczył błąd
Znam amigos, którzy wiecznie grają przy Oaxace w głos
Mariachi me acompañan cuando canto mi canción
Quebahombre!

[Outro]
El fuego que era a veces propio
La ceniza siempre ajena
Blanca esperma resbalando
Por la espina dorsal
Ya somos más viejos y sinceros
Qué más da
Si miramos la "laguna"
Como llaman a la eternidad
De la ausencia

[Bridge 1: Quebonafide]
Quebahombre, aj...
Quebahombre, aj...

Quebonafide - Voodoo | Tekst piosenki

[Intro]
Frère Jacques, Frère Jacques
Okej, typ maniakalno-depresyjny
Perfekcyjna niedoskonałość
Matheo, Q do U do E

[Refren x2]
Wszystko się zmienia, okulary za trzy kafle, zegarek za dziesięć
A moralnie wymieniam się na kręgosłup z Pezetem w moim innym świecie

[Zwrotka 1]
Niby, że robię to już tylko z nudów
Rzucam oplutego majka na zakurzony statyw
W jednym z obskurnych klubów
Wysłużony imperatyw, cokolwiek to znaczy
Mam w tym ducha, druha, ideę, bunt, walkę
Dopiero potem pieniądz
Poznasz mnie po ciuchach, ruchach
Jak na PS Move. Stalker - mam korzenie pod ziemią
Tu gdzie sukces ma wiele imion
Czasem mu powiem na "ty" przez zapomnienie; wóda
W imię czego znowu pęka ten Smirnoff
Chyba pora na przedstawienie; Kuba
Crossing over, nowe stillo, robię to, poza tym hołduję zmianom
Chcą mi wchodzić z butami w moje
Tylko teraz Valentino i Ferragamo
Pierdolę modę, nagrywam wave za wavem, co się ze mną stało?
W szafie nie mam miejsca na więcej i nie wiem
Bez zarzucenia mam na bani to samo parano
Jak stąd do Las Vegas, Queba, never ever, na zawsze jebać loga
Kenzo, Hackett, Owens, Jacobs, Calvin Klein, Vero Moda
Leve leve loff, leve leve loff, siedzę i się śmieję w głos jak opętany
Choćby nie wiem co, zabierz mnie stąd
Chyba już czas na zmiany, chyba nie czas na zmiany
Rozbieramy ten syf na części
A prawda jest naga, nie piję, więc polej mi
Tak się składa, że to znowu bragga, nadal wygrywanie życia, więc pozwól już polec mi, dziś
Się czuję jakbym już zrobił wszystko
Dlatego teraz mam ochotę na nic
Przyzywam te wersy jak duchy, odkąd doszły mnie słuchy
Że ludzie są po drugiej stronie drzwi
W zalewie tego syfu się czuję jak pojeb
W zalewie tego syfu się czuję jak Noe
Ale nigdy nie będę niczyim poddanym
Poddany tej presji, a składam jak zawsze
Pomacham Ci z Eski, a latam po Maxie
Oddany bez reszty, znasz mnie
Pozdrawiam ekspedientki w Żabce
Gdzie środowisko to za ciężki crashtest
Mam gadkę, co wyrzuca za Tawarę
Za Tawarę - taka jest tłusta
Jedyna Twoja szansa na pojechanie po mnie, to zawitanie do Lubska

[Zwrotka 2]
Tu gdzie sukces ma wielu ojców
A ja na takie związki mówię No Pasaran
Się dwoję i troję, ale rozkurwię w końcu
Jak coś na tym cierpi, to moja jaźń
To kilku hejterów i tłumy obrońców
Leży Ci na sumieniu, chyba pora wstać
Tu nic nie jest takie jak to malują
Ale reasumując coś na ten obraz mam
Sto koncertów w rok, nie gram za friko
Dlatego sos jest tematyką
Nie gram za friko
Dlatego sos jest tematyką

[Outro]
No i magia
Właśnie tak się wskrzesza zajawkę

środa, 2 listopada 2016

Quebonafide - Madagaskar | Tekst piosenki

[Intro]
Ojciec kręcił lewy biznes, zawsze latał w maskach
Moja mama miała wizję, mama Ayahuasca
Starsi kumple jedną misję, złoto na nadgarstkach
Wieczne dzikie życie jak jebany Madagaskar

[Refren]
Jak Madagaskar, mada mada Madagaskar
Jak Madagaskar, mada mada Madagaskar
Jak Madagaskar, mada mada Madagaskar
Moja mama miała wizję, mama Ayahuasca
[Zwrotka 1]
Braciak wpadał w tarapaty, wszędzie w kurwę zioła
Zaczęliśmy robić rapy i wstajemy z kolan
Włożyliśmy sporo pracy, hieny dookoła
Cztery lata później żyłem już jak Rock'n'Rolla
Kilkaset koła, ekipa z boja
Pouzbrajani, cierpliwość to najtrwalsza zbroja
Dobrze wiem, skąd jestem, chociaż obywatel świata
No bo w życiu zawsze musisz mieć do czego wracać
Nie wierz w to, co mówi TV, w to, co pisze prasa
Niebo już nie jest limitem, jak młody Mufasa
Wierze w ludzi obok, nie wierzę w logo na paskach
Jak w Nascar pogoń, trzymam dzikie życie w maskach

[Refren]
Jak Madagaskar, mada mada Madagaskar
Jak Madagaskar, mada mada Madagaskar
Jak Madagaskar, mada mada Madagaskar
Moja mama miała wizję, mama Ayahuasca

[Zwrotka 2]
Siostra wyciągała rękę, gdy nie widać wyjścia
Teraz odkupuje winy, jakbym wyszedł z czyśćca
Moja mała pomagała mi jak szwy na bliznach
Żadnych ludzi jak trucizna, jak na sali wyznań
Wierzę w ludzi obok, nie wierzę w logo na paskach
Jak w Nascar pogoń, trzymam dzikie życie w maskach

[Refren]
Jak Madagaskar, mada mada Madagaskar
Jak Madagaskar, mada mada Madagaskar
Jak Madagaskar, mada mada Madagaskar
Moja mama miała wizję, mama Ayahuasca

[Bridge]
Ziomy to są dla mnie ziomy, a nie kurwa winda
W pierwszej kolejności swoim, później ludziom w Indiach
Nikt się przygody nie boi, życie jak na filmach
Spaliśmy w chatach ze słomy i w ogromnych willach

Quebonafide - Hype | Tekst piosenki

[Intro]
Nie czytaj tekstu dopóki go nie nawinę
To jest niesamowite... okej
To jest Que i Chris Carson

[Zwrotka 1]
Jebany apetyt na sukces to mój front wpływów
Sto tysięcy w gotówce i za grosz wstydu
Nie wpadło łatwo to, co złego to nie ja
Jak jesteś astronautą, pozdrów nasze ego tam, ego tam
Bez żadnej presji, bez żadnych ran
Niezniszczalny, jakbym wykradł recepty na Ketonal
Co może mnie poskromić, uwaga nic
Skarbowy za plecami woła mi Nu, pagadi
Scena jest świeża, ja umieram z głodu
Nawet nie chce mi się otwierać cudzysłowu
Nawet nie chce mi się otwierać cudzysłowu
Bo zjadam ich jak, yyy, czy jest opcja na dowóz?
To jest nasz czas jak Smagalaz
Buja karkiem przy tym nawet Jabba Hutt
Mam taki hype, że mogę nawinąć to drugi raz
Ostry wjazd, red alert, należałoby odgwizdać faul
Nieczysto zagrałem, ale bawię się dalej
To kawałek za kawałkiem jak w Pizza Hut
Lista płac rośnie, więcej i szybciej
Miasto jest małe, lecz wielkie ambicje
[Refren]
Jak to jest? Że robię hajs i mam respekt na scenie
Jak to jest? Chyba nie myślisz, że jeszcze podziemie
Jak to jest? Pełne mordy i pełne kieszenie
Tak to jest! Stukamy kieliszki z moim hypemanem
Hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype
Hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype

[Zwrotka 2]
Nie mogą nic zarzucić mi, zbyt prawdziwy, szczery
Przypierdalają się do ksywy, pseudorapery
Tomasz z Akwinu pewnie też by uwierzył w tę puentę
Odhaczony premier, jutro na golfa z prezydentem
Czemu tak dużo bragga, za dużo wódy leży
Proste odpowiedzi, problem z rekonstruowaniem przeżyć
Chcesz mnie uprzedzić, uprzedzić, sprawdźmy się
Nagrywasz to dla siebie, pół biedy; Harvey Dent
Jebany apetyt na sukces, sprawdź potencjał
Cała rapgra wkrótce zrobi dwukropek i v, blow
Nie wiem, czy strawisz to łatwo
Teraz jestem playa jak Dawid Podsiadło
Kreuję życie jak chcę, to moje simsy simsy
Wyjście z potrzasku to cel, twoje clinchy clinchy
Muszę po swoje biec, robimy dobre sprinty
Dziesięć lat temu by nie nawinęli tego; Vintage

[Refren]
Jak to jest? Że robię hajs i mam respekt na scenie
Jak to jest? Chyba nie myślisz, że jeszcze podziemie
Jak to jest? Pełne mordy i pełne kieszenie
Tak to jest! Stukamy kieliszki z moim hypemanem
Hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype
Hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype

[Zwrotka 3]
Ruszymy scenę, bo to wolne żarty w slow-mo
Mam pięć siódemek w dacie urodzenia; hot spot
Mój plan się w głowie nie mieści, mów mi John Doe
Twój rap od siedmiu boleści, znowu John Doe
Takie linie, nie rusza cię, a już to nucisz
Chujowy byłem, odpal tego Rap Geniusa, ruszy
Mój zapał to Eyjafjallajökull, ledwo ostygł
Nawet wampiry rzucają na was cień wątpliwości
Żadnych jebanych ugód, żadnych jebanych długów
Idziemy szlakiem opętania, chyba nie ma dla nas innych dróg już; Voodoo
Nadchodzi ósmy z cudów, to Que i Chris Carson
Taka różnica jest, że stoję nad przepaścią
Nie mogą mnie zaszufladkować, zamknąć mogę wszystko
Eklektyka, moja stylistyka jest jak O.J Simpson
Czyszczę jak Splinter Cell, scena jest pozjadana
Milordzie, gdzie cylinder do mojego shotguna?

[Refren]
Jak to jest? Że robię hajs i mam respekt na scenie
Jak to jest? Chyba nie myślisz, że jeszcze podziemie
Jak to jest? Pełne mordy i pełne kieszenie
Tak to jest! Stukamy kieliszki z moim hypemanem
Hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype
Hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype, hype

czwartek, 18 sierpnia 2016

Quebonafide - Asceta ft. Wac Toja | Tekst piosenki


Zwrotka 1: Quebonafide]
Żywię jeszcze kilka obaw
Kiedy w końcu zamknę bistro
I przestanę medytować
Znów stanę się konsumpcjonistą
Płytki świat mnie wyhodował
Ja wyhodowałem piękny ból, przepiękny ból
Ale już moja w tym głowa
żeby przebić ten jebany mur na pół
Chcę znów tak czuć, że nie potrzebuję nic do szczęścia
Zmiana podejścia
Czy przeczę sam sobie, przeczę sam sobie
Znam te uliczki i miejsca od dziecka
Graj mi na obieg, podaj mi na obieg
Możesz stworzyć sobie piękny raj
Pełen blasku i widowiska
Widzieć majestat, złoto i skarb
A niedostatek odczuwać w myślach
Powiedz jak długo to może trwać
Chcesz odpowiadać pytaniem?
Każda z tych płytkich żądz, naiwnych władz
To jak zabawa w znikanie
Możesz stać w tym miejscu
Tam gdzie materia to totem Que
Ale to płytkie bez dwóch zdań
Więc nie zamierzam stawiać kropek nie

[Bridge: Wac Toja]
O panie, daj mi oczyścić duszę, ja czuję, że muszę
Jej taniec zmiata w pył każdy kruszec
O przed nią nie mogę uciec
Proszę zabierz, czego chciałem
W czym zatraciłem się ciałem
Bo wiem, że czekają mnie te wieczne katusze

[Refren: Wac Toja] x4
O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

[Zwrotka 2: Wac Toja]
Demony wołają mnie
(a ja im nie mówię, nie mówię, nie)
Chcą moją duszę i chcą moją krew
(a ja im nie mówię, nie mówię, nie)
To walka dwóch światów a moje życie pije Nosferatu
Ta prawda zza światów, ta płynie ze mnie
To ja medium nie Tau
Wszystko co mam, dzięki duchowości
Ona przeplata świat nienawiści i miłości
Mam słońce i świat, jestem daleki od zazdrości
To dwie z moich kart, mam gdzieś ten twój pościg
Czasem zamykają mi się drzwi od środka, za nimi otchłań
Czasem czuję, że mogę temu sprostać i za nie się dostać
Czasem czuję, że to nie plan, ich strażnicy sterują mnie zdalnie
Czasem czuję, czasem czuję, czasem czuję, Panie okaż łaskę

[Bridge: Wac Toja]
O panie, daj mi oczyścić duszę, ja czuję, że muszę
Jej taniec zmiata w pył każdy kruszec
O przed nią nie mogę uciec
Proszę zabierz, czego chciałem
W czym zatraciłem się ciałem
Bo wiem, że czekają mnie te wieczne katusze

[Refren: Wac Toja] x4
O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo

[Zwrotka 3: Quebonafide]
Mój człowiek mi się, żali, że nie ma na szamkę
Że to go albo zniszczy albo w końcu zamknie
I co by się nie działo, zaczynamy walkę
Jak mógłbym chwalić się okularami czy zegarkiem?
Wyjaśnię ci tylko sprawę nim zasnę
Trzecią godzinę przesiaduję w knajpie przy szklance
Nie jestem trzeźwy, a pijany tym bardziej
I co? (co jest, co jest, co jest)

[Bridge: Quebonafide/Wac Toja]
Każdy bezsens ma swój sens
Bo bezsensu nie ma sensu
Choć jest milion lepszych miejsc
Budzę się na swoim miejscu
Chodzę w srebrze i złocie(w mieście gdzie)
Widzisz biedę i popęd(zabierzcie je)
Znowu mierzą mnie wzrokiem, (wreszcie chcę)
Chcę skończyć z tym, skończyć z tym, skończyć z tym, skończyć z tym więzieniem

[Bridge: Wac Toja]
O panie, daj mi oczyścić duszę, ja czuję, że muszę
Jej taniec zmiata w pył każdy kruszec
O przed nią nie mogę uciec
Proszę zabierz, czego chciałem
W czym zatraciłem się ciałem
Bo wiem, że czekają mnie te wieczne katusze

[Refren: Wac Toja] x4
O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo